Skip to content Skip to left sidebar Skip to footer

Relacja Natalii Jamróz z ostatniego startu

Natalia Jamróz – reprezentantka Polski w saneczkarstwie – specjalnie dla serwisu tuchow.pl przekazała relację z ostatnich zawodów w Chinach. Zapraszamy do zapoznania się z tekstem dotyczącym przejazdu w Pucharze Świata.

„Po 3 tygodniach ciężkich treningów na torze w chińskim Beijing, 21. listopada wystartowałam w sztafecie na Pucharze Świata. W sumie ciężko nazwać to sztafetą, ponieważ przez mój błąd chłopcy tj. Kacper Tarnawski (jedynka) oraz Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski (Dwójka) nie wystartowali. Na torze olimpijskim w Beijing spędziliśmy 3 tygodnie, tor jest bardzo specyficzny i najdłuższy na świecie, ma ok. 1900m długości i 16 wiraży. Jeszcze nie miałam do czynienia z takim torem, wymaga od zawodnika dużej wytrzymałości. Ślizg zawodnika na tym obiekcie trwa około 60 sekund, Prędkość z damskiego startu to ok. 120 km/h, a z męskiego ok.130 km/h. Tor bardzo przypadł mi do gustu można powiedzieć, że ten wymaga delikatności i spokoju. Niestety, właśnie tego zabrakło mi w dniu zawodów – spokoju.

Treningi szły po myśli mojej i trenera, oczywiście nie obyło się bez problemów, lecz szybko sobie z nimi poradziłam. Na torze największy problem nie tylko mi, ale większości zawodników, sprawiał wiraż nr 13, a dokładniej zejście z niego. Sprawy nie ułatwiała też tak zwana krzywa prosta, która znajduje się za tym wirażem.

Nastawienie na zawody było bojowe – wiedziałam, że jest o co walczyć i są spore szanse na dobry wynik. Po wystartowaniu miałam delikatne problemy na trzecim i piątym wirażu, ale później udało mi się to uspokoić, byłam zadowolona, do czasu. Już na wejściu w wiraż trzynasty wiedziałam, że po zejściu będę mieć problemy, nie pytajcie czemu to po prostu się czuje. No i się nie pomyliłam, pokonał mnie, mimo walki nie dojechałam do mety. Pierwsza „gleba”’ w sezonie zaliczona, pierwsza i ostatnia, mam taką nadzieje. Obsługa toru pomogła mi wyjść z niego i na tym moja walka w Pucharze Świata się zakończyła. Takie sytuacje sprawiają, że jest się silniejszym i jeszcze bardziej zmotywowanym do startu w kolejnych zawodach.”

Fot. Sandro Halank