„O morza potędze wiecznej”, czyli o zielonej szkole w Jarosławcu
W roku szkolnym 2017/2018 zielona szkoła została zorganizowana w dniach od 1 do 12 czerwca 2018 r. w Jarosławcu przez pp. dyrektor Wandę Siwek i Alicję Płachno. Na zieloną szkołę wyjechało 152 uczniów Szkoły Podstawowej w Tuchowie.
Opiekę sprawowało 12 nauczycieli: Bernadeta Baran, Aneta Dynak, Renata Gąsior, Magdalena Hońdo, Justyna Jaworska-Lipka, Stanisław Maniak, Marta Mazurkiewicz, Piotr Pierzchała, Barbara Potok, Paulina Stachura- Buś, Anna Stanuch-Madej, Wójcik Anna.
W pierwszym dniu w drodze nad morze zatrzymaliśmy się we Wrocławiu, w którym zwiedziliśmy zoo, w tym Afrykarium (to pierwsze w Polsce oceanarium i jedyne na świecie prezentujące faunę jednego kontynentu). Spacerowaliśmy po rynku, Ostrowie Tumskim, wieczorem podziwialiśmy pokaz wrocławskiej fontanny multimedialnej. Uwagę zwróciliśmy na liczne mosty i katedrę.
Następnego dnia, w godzinach porannych dojechaliśmy do Jarosławca.
Podczas pobytu udaliśmy się na całodniową wycieczkę do Słowińskiego Parku Narodowego. W Czołpinie przechodziliśmy z przewodnikiem po wydmach. Podziwialiśmy krajobraz nadmorski z zabytkowej latarni (1875 r., 25 m. wysokości). Ponadto wyjechaliśmy na wycieczki do:
– Ustki: zwiedziliśmy Bunkry Bluchera (z przewodnikiem i jako pokazy multimedialne: wojenna historia Pomorza). Zobaczyliśmy port morski. Przeszliśmy przez dzielnicę willową (wille z XIX w.). Spacerowaliśmy promenadą nadmorską, przy której znajduje się latarnia morska.
– Darłówka: odbyliśmy rejs statkiem po Morzu Bałtyckim.
W miejscu pobytu byliśmy w „Motylarni”, „Papugarni” i gabinecie luster oraz w parku linowym. Również atrakcją stało się wyjście do Aquaparku Panorama. W Jarosławcu widzieliśmy kolejną latarnię morską, port rybacki. Po kolacji miały miejsce rewelacyjne konkursy: „Kocham cię, Polsko”, „Mam talent”, „Twoja twarz brzmi znajomo” oraz „Malowanie na szkle” i „Płaskie i przestrzenne”.
W ostatnią niedzielę odbyły się niezapomniane neptunalia.
Nie zabrakło spacerów plażą, podziwiania wschodu i zachodów słońca, zabaw i gier na świeżym powietrzu, ogniska, dyskotek, wspólnego śpiewania piosenek przez nauczycieli przy akompaniamencie gitary. Nawet największym niejadkom smakowały pyszne i różnorodne posiłki. Zielona szkoła spełniła w 100% zakładane cele dydaktyczne, opiekuńczo-wychowawcze i społeczne realizowane na lekcjach poszczególnych przedmiotów.
Uczestnicy zielonej szkoły:
– poznali historię wielu miejsc, faunę i florę nadmorską,
– kształtowali właściwy stosunek do przyrody i środowiska,
– docenili pracę ludzi zatrudnionych w rybołówstwie i ośrodku wypoczynkowym, (w którym przebywaliśmy),
– nawiązali więzi emocjonalne z miejscami odwiedzanymi, z kolegami i koleżankami,
– wzbudzili miłość do ojczyzny,
– docenili rodziców i rodzinę, która została w domu,
– byli odpowiedzialni za porządek w pokojach i za swoje rzeczy.
Wyjazd na zieloną szkołę można ocenić jako bardzo udany pod każdym względem.
Na koniec pozwolę sobie na osobiste wspomnienie. Jeden raz udałam się z uczniami mojej klasy Va na wschód słońca. Dzieci, o dziwo, wstały o 3.30 bez większego oporu i dużego ziewania. Cichutko, aby nie pobudzić innych, wyszliśmy z ośrodka i pomaszerowaliśmy na plażę. Usiedliśmy na piasku i kamieniach. Morze było spokojne, ciche. Płynęło po nim pięć kutrów rybackich, jeden za drugim. Ich widok zainspirował mnie, aby opowiedzieć dzieciom o losach Santiago i jego walce z potężną rybą. Zwróciłam uwagę, że bohater darzył morze ogromnym szacunkiem i miłością. Wszyscy słuchali w skupieniu. Na zrozumienie słów: „Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”, przyjdzie pora w klasie siódmej.
A potem wyłoniło się żółtopomarańczowe słońce i rozlało światłem po falach morza. Wstał nowy dzień…
Renata Gąsior