Partyzanckim szlakiem w Lubaszowej
Trzynasty dzień września 2018 r. rozpoczął się w Szkole Podstawowej im. Batalionu AK „ Barbara” w Lubaszowej trochę inaczej niż zwykle. Owszem, dzieci w tym dniu przyszły jak zwykle na ósmą do szkoły, ale były ubrane inaczej niż do tej pory, bo przeważały zdecydowanie barwy maskujące: żółcie, brązy i zielenie we wszelkich możliwych odcieniach. Nawet nauczyciele dostosowali się karnie do zaleceń pani dyrektor i na ten dzień zmienili swój wygląd z urzędowego na paramilitarny. Pogoda wymarzona; ostatnie dni lata nostalgicznie rozpromieniły się od świtu, cisza na polach sprzyjała patriotycznym refleksjom, a codzienne prośby typu- bądź łaskaw stanąć prosto, zastąpiło krótkie plecenie: baczność!
Kliknij, aby obejrzeć fotorelację.
Najpierw wszyscy obejrzeliśmy doskonały film dokumentalny o przebiegu działań partyzanckich w naszym regionie. Głównym bohaterem tego wywiadu był świadek tamtych wydarzeń: pan Stanisław Derus ps. „ Rene”, który brał aktywny udział w walkach partyzanckich podczas II wojny światowej. Po filmie uczniowie naszej szkoły wyszli na zewnątrz i tam odbyła się odprawa w partyzanckim stylu. Pani dyr. Barbara Dusza objęła komendę nad działaniami szkoły w tym wydarzeniu, który można nazwać „ Dniem Batalionu AK”. Należy dodać, że jest to już impreza cykliczna i z odbywa się po raz szósty.
Jako pierwsza wyrusza klasa siódma, która pod opieką pana wuefisty przygotuje dla nas na trasie biegu punkty orientacyjne, w których będą ukryte zadania związane z tematyką patriotyczną. Koło remizy skręcamy w prawo i po kilkunastu minutach wkraczamy do lasu. Teraz już możemy się czuć jak prawdziwi partyzanci, bo tu właśnie kiedyś był ich dom. Bezbłędnie rozwiązujemy kolejne zadania i dzielnie maszerujemy po stromym stoku w kierunku Zagacia. Po drodze mijamy chatkę w lesie: to tu przed laty p. Stanisław Derus urządził małe muzeum wojenne. Wreszcie kończy się długie podejście w górę i wkraczamy na uroczy przysiółek wioski, skąd roztaczają się piękne widoki na Tuchów, Siedliska i Lichwin. Jeszcze tylko krótki marszobieg przez las i nagle nieoczekiwana „zasadzka”. Spod głębokiego mostka wyskakują nagle… uczniowie kl. siódmej. Otaczają nas błyskawicznie, ale na szczęście to przecież nasi, więc poważnych walk nie było. Przed nami już tylko ostatnie zadanie i wkraczamy na leśne boisko koło Willi. Tutaj rozkładamy się obozem, na środku pali się partyzanckie ognisko, obok ogromny garniec i pajdy chleba – to pewnie zapowiedziana grochówka. Teraz czas na gawędę, którą przygotował i wygłosił autor tego tekstu na podstawie zapisanych wspomnień uczestników słynnej akcji „Burza”. Ze względu na to, że szlak bojowy batalionu omówił dokładnie na filmie pan Derus, ja skupiłem się przede wszystkim na życiu codziennym naszych partyzanckich przodków. Doskonałym uzupełnieniem mojej gawędy były wspomnienia Ojca Stanisława Reczka, który przedstawił krótko tragiczne losy własnej rodziny z Żurowej. Później uczniowie z wielkim zainteresowaniem oglądali pamiątki z okresu II wojny światowej wypożyczone specjalnie na ten dzień , co dodało całemu wydarzeniu autentyczności. Po tych chwilach pełnych niewesołych refleksji, zaśpiewaliśmy wspólnie jedną z najpiękniejszych pieśni partyzanckich. Myślę, że większość starszych czytelników pamięta te słowa:
„Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd
Nikt nie słyszy pieśni, tylko jeden las,
Idą, idą leśni, drogę leśnym daj,
Tam, gdzie my jesteśmy, tam jest wolny kraj”
I tym optymistycznym akcentem można by już właściwie ten artykuł zakończyć, ale przecież nie można zapomnieć o smaku i zapachu pysznej grochówki. Odbyła się iście żołnierska musztra, odśpiewaliśmy uroczyście hymn państwowy, policzyliśmy uczniów i tym razem główną drogą wróciliśmy do szkoły.
Podczas jednej z rozmów z płk J. Pertkiewiczem przed jego śmiercią, usłyszeliśmy od niego swoisty testament: „ My już powoli wymieramy, teraz inni muszą przejąć od nas te wartości, dla których wielu moich kolegów poświęciło życie”.
Myślę, że nigdy nie wolno nam zapomnieć o tych słowach, a kolejny bieg patriotyczny w przyszłym roku niech na zawsze pozostanie sztafetą wychowanków, którzy będą te idee przekazywać sobie z pokolenia na pokolenie…
Jan Dusza