Karpacki Wyścig Kurierów: podsumowanie
35. edycja Karpackiego Wyścigu Kurierów zakończyła się w miniony czwartek w tarnowskich Mościcach. Ostatni, najcięższy etap rozpoczął się na tuchowskim rynku.
To była wyjątkowa edycja Karpackiego Wyścigu Kurierów – impreza odbyła się po raz 35. w historii i po raz 10. od czasu jej reaktywacji w 2009, której podjęli się Tomasz Wójcik i Marek Kosicki. Od samego początku chcieli oni, by był to duży wyścig dla młodzieżowców, których w tamtym czasie bardzo brakowało w naszej części Europy. Kurierzy, oferujący młodym zawodnikom zarówno etapy płaskie, górskie, jak i próby jazdy na czas, szybko stali się mocnym punktem młodzieżowego kalendarza UCI Europe Tour, czego odzwierciedleniem były coraz liczniej napływające zgłoszenia do udziału w rywalizacji.
W tym roku na starcie w węgierskim Veszprem stanęły 23 zespoły w 5-osobowych składach. Pośród nich obecne były zarówno narodowe reprezentacje, kluby kolarskie, jak i zawodowe grupy kontynentalne. Nie brakowało zawodników z całkiem sporym bagażem doświadczeń i sukcesami na koncie, jak choćby mistrza świata juniorów w jeździe na czas z 2015 Leo Appelta czy brązowego medalisty zeszłorocznego czempionatu w tej samej konkurencji Filipa Maciejuka. Trzeba jednak zaznaczyć, że przeszło połowa uczestników tegorocznych Kurierów to 19-latkowe czyli pierwszoroczni orlicy, przed którymi postawiono nie lada wyzwanie.
Powiedzieć, że trasa 35. Karpackiego Wyścigu Kurierów była trudna to mało. To był ciężki, 6-dniowy wyścig, podczas którego rozegranych zostało w sumie 7 wymagających etapów. I choć z powodu problemów niezależnych od organizatorów konieczne było odwołanie etapu z Niedzicy do Popradu, który prowadzić miał po ciężkim, górskim terenie, to kolarzom się nie upiekło. W zamian za to przyszło im walczyć na 2,5-kilometrowej, górskiej czasówce. Wspinali się oni pod położony w Tatrach Wysokich Hrebienok, na wysokość 1285 m n.p.m. Nikt się jednak nie żalił, nikt nie narzekał.
W ciągu wspomnianych 6 dni kolarze przemierzyli szosy z Węgier, przez Słowację, do Polski, pokonując blisko 800 kilometrów. Ich walka była zacięta, pełna emocji i sportowego ducha. Nigdzie nie odpuszczali, a jedynym etapem, na którym o zwycięstwie zadecydował finisz z peletonu, był drugi odcinek z Trsteny do Jabłonki. Na pozostałych odcinkach wspólnych o wynikach decydowały zawiązywane w trudach ucieczki. Odjechać od peletonu bowiem wcale nie było łatwo. Każdego dnia trwał istny festiwal ataków i prób ucieczek, z których tylko nieliczne się udawały.
Od samego początku w wyścigu prym wiedli kolarze grup holenderskich – Delta Cycling Rotterdam i Wielerploeg Groot Amsterdam – oraz włoskiego Cycling Team Friuli. Nieco w ich cieniu podążali zawodnicy narodowej reprezentacji Polski, zupełnie jakby wyczekiwali odpowiedniego momentu do ataku. Moment ten nadszedł podczas ostatniego etapu z Tuchowa do Tarnowa. Tego dnia trasa była bez wątpienia najtrudniejsza – na peleton czekało 7 górskich i 2 lotne premie, a stosunkowo niewielkie różnice czasowe dzielące kolarzy z czołówki klasyfikacji generalnej sprawiały, że sytuacja na trasie zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Ostatecznie po zwycięstwo w całym wyścigu sięgnął, ku uciesze kibiców licznie zgromadzonym w tarnowskich Mościcach, reprezentant Polski Filip Maciejuk. Uznawany za jeden z największych polskich talentów młodego pokolenia zawodnik, przy wsparciu kolegów z kadry zachował zimną krew do samego końca i po swojej myśli rozegrał finałowy, królewski etap. Obok niego na podium stanęli Holendrzy Jens van den Dool (Delta Cycling Rotterdam) i Sven Burger (Wielerploeg Groot Amsterdam).
35. Karpacki Wyścig Kurierów stał na wysokim, sportowym poziomie, dając uczestniczącym w nim kolarzom okazję do zebrania cennego doświadczenia, rozwinięcia swoich umiejętności i sprawdzenia własnych granic. Właśnie po to przed dziesięcioma laty wyścig został reaktywowany. To właśnie tu nierzadko objawiają się przyszłe gwiazdy, które kilka lat później reprezentują najlepsze teamy światowego peletonu i walczą w najbardziej prestiżowych imprezach. W końcu każdy gdzieś kiedyś musi zacząć.
Karpacki Wyścig Kurierów 2018 – wyniki:
Zwycięzca 1. etapu (Veszprem – Papa): Joep Steinbusch (Wielerploeg Groot Amsterdam)
Zwycięzca etapu 2a (Trstena – Jabłonka): Ahmed Galdoune (Delio Gallina Colosio)
Zwycięzca etapu 2b (Jabłonka – Oświęcim): Sven Burger (Wielerploeg Groot Amsterdam)
Zwycięzca 3. etapu (Niedzica – Poprad/Stary Smokovec): Masimo Orlandi (Cycling Team Friuli)
Zwycięzca 4. etapu (Stara Lubovna – Stara Lubovna): Filip Kvasina (Cycling Team Kranj)
Zwycięzca 5. etapu (Szczawnica – Nowy Sącz): Timo De Jong (Destil Parkhotel Valkebnurg)
Zwycięzca 6. etapu (Tuchów – Tarnów): Mattia Bais (Cycling Team Friuli)
Zwycięzca klasyfikacji generalnej Małopolska: Filip Maciejuk (Reprezentacja Polski)
Zwycięzca klasyfikacji punktowej Gaz-System: Sven Burger (Wielerploeg Groot Amsterdam)
Zwycięzca klasyfikacji sprinterskiej MOT: Mattia Bais (Cycling Team Friuli)
Zwycięzca klasyfikacji górskiej CCC: Juraj Bellan (Reprezentacja Słowacji)
Zwycięzca klasyfikacji zawodników 19-20 lat Nitrogenmuvek: Filip Maciejuk (Reprezentacja Polski)
Zwycięzca klasyfikacji drużynowej (LOTTO): Delta Cycling Rotterdam