Nazwy rond: głosowanie
W dniach 1-20 października 2022 r. odbywa się głosowanie na nazwy rond w ramach konsultacji społecznych dotyczących nadania nazw rondom w ciągu drogi wojewódzkiej nr 977 w Tuchowie przy ul. Adama Mickiewicza, Tarnowskiej i Ryglickiej.
Zatwierdzona lista propozycji nazw rond dopuszczonych do głosowania
(wg. kolejności zgłoszeń):
- Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego
- Redemptorystów
- Franciszka Solarza
- Bez nazw
- Na Klękanej Górce
- Nad Białą
- Lipowego Wzgórza
- Kapelmistrza Kazimierza Wrony
- Tuchowskich Lotników
- Batalionu Armii Krajowej „Barbara”
- Filareckiego Związku Elsów
Kto może zagłosować?
Uprawnionym do głosowania jest każdy mieszkaniec wpisany do stałego rejestru wyborców gminy Tuchów (rejestr obejmuje osoby stale zamieszkałe na obszarze gminy, którym przysługuje prawo wybierania w wyborach powszechnych).
Zagłosować można maksymalnie na trzy nazwy rond. W razie wyboru więcej niż trzech nazw rond, głos zostanie uznany za nieważny.
W jaki sposób można zagłosować?
Głosowanie odbywa się w następujący sposób:
1. w Urzędzie Miejskim w Tuchowie (ul. Rynek 1, 33-170 Tuchów):
• Pokój nr 7 – Biuro Obsługi Klienta, parter,
• Pokój nr 4 – wejście od strony dziedzińca ratusza
poprzez włożenie do urn wypełnionej karty do głosowania,
2. poprzez przesłanie na adres Urzędu Miejskiego w Tuchowie (ul. Rynek 1, 33-170 Tuchów) karty do głosowania z dopiskiem na kopercie „Konsultacje społeczne – nazwy rond”; za datę oddania głosu w ten sposób, uważa się datę stempla pocztowego,
3. poprzez głosowanie internetowe na formularzu udostępnionym przez Urząd Miejski w Tuchowie pod adresem
https://tuchow.plebiscyt.pl/
Propozycje nazw rond wraz z uzasadnieniem wnioskodawców
Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego
Lech Aleksander Kaczyński był prezydentem Polski w latach 2005-2010. Wcześniej był m.in. prezydentem Warszawy, doprowadzając do rozpoczęcia budowy oraz otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego, nowoczesnego obiektu upamiętniającego bohaterstwo powstańców i heroizm cywilów. W latach PRL był działaczem opozycji antykomunistycznej. Był wielkim patriotą, człowiekiem bez reszty oddanym Polsce.
Silna Polska oparta na historycznej pamięci, aktywnie i suwerennie działająca na arenie międzynarodowej stanowiły filary jego prezydentury. Zdecydowanie przeciwstawiał się agresywnym rządom Władimira Putina. Zorganizowana przez niego demonstracja solidarności przywódców krajów Europy Środkowej i Wschodniej zatrzymała rosyjską agresję na Gruzję. Przekonywał, że racje nie są rozłożone równo, lecz rację mają ci, którzy walczą o wolność. Prezydent Lech Kaczyński zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w drodze na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Miał tam wypowiedzieć znamienne słowa „Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i zło. Dlatego potrzeba nam prawdy”. Wartym podkreślenia jest, że prezydent Lech Kaczyński jako głowa państwa złożył wizytę również w Tuchowie. 28 lutego 2010 roku modlił się przed obrazem Matki Bożej Tuchowskiej, a następnie spotkał się z mieszkańcami i rolnikami.
Była to ostatnia krajowa wizyta przed tragicznym lotem do Smoleńska. W Tuchowie Lech Kaczyński ofiarował naszemu sanktuarium kielich mszalny. Był to wyraz przywiązania do wartości i tradycji chrześcijańskich. Rok później przy Bazylice Mniejszej odsłonięto tablicę upamiętniającą parę prezydencką oraz inne osoby związane z regionem tarnowskim, które zginęły w drodze na uroczystości do Katynia.
Redemptorystów
Od niespełna 130 lat historia gminy Tuchów i sanktuarium Matki Bożej wiąże się z redemptorystami, którzy przybyli na Lipowe Wzgórze w 1893 roku. Od początku ważną inicjatywą było staranie o koronację cudownego obrazu Matki Boskiej Tuchowskiej, które nastąpiło w 1904 roku. Przysporzyło ono chlubę miastu i cudownemu wizerunkowi Matki Bożej. Ojcowie redemptoryści dzielili też niełatwy los mieszkańców gminy i okolic wobec atawizmu, zaborów, I wojny światowej, a w szczególności wojny polsko-bolszewickiej, w której wzięli udział przyszli redemptoryści, m.in. ojciec Marian Piroszyński. W czasie II wojny światowej redemptoryści angażowali się w konspirację oraz tajne nauczanie w Burzynie. Ojciec Kazimierz Smoroński okupił to śmiercią w Oświęcimiu. Nieprzerwanie działało też wyższe seminarium duchowne redemptorystów instalowane w Tuchowie w 1921 r. W ubiegłym roku przeżywaliśmy jubileusz stulecia seminarium. Dzięki redemptorystom miasto zostało wyższą uczelnię, która nadaje też tytuły naukowe od 1989 r. Wartym wspomnienia jest, że oprócz polskich redemptorystów studiowali w Tuchowie także klerycy z Ukrainy i innych byłych krajów związku sowieckiego. Sanktuarium zaś promieniowało dynamiczną działalnością przez całe dekady, zwłaszcza w ramach dorocznego wielkiego odpustu tuchowskiego. To w związku z tym wydarzeniem biskupi tarnowscy nazwali Tuchów konfesjonałem diecezji. Wielką i trudną kartą w dziejach redemptorystów tuchowskich był rok 2010, gdy miasto przeżywało 670 lecie nadania praw miejskich. Rok ten naznaczył się wizytą ś.p. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego 28 lutego. W 2010 roku wobec tragedii powodzi klasztor redemptorystów stał się jednym z centrów interwencji kryzysowych przyjmując wielu poszkodowanych powodzią. Wtedy też udało się podnieść kościół redemptorystów do rangi Bazyliki Mniejszej 2 października. Wobec pandemii i trwającej wojny w Ukrainie redemptoryści wychodzili i wychodzą naprzeciw pojawiającym się potrzebom społeczności lokalnej. Gdyby nawet redemptorystów miało zabraknąć w Tuchowie to pamięć o ich wkładzie w charakter duchowy i bytowy mieszkańców wart jest upamiętnienia poprzez nadanie nazwy jednemu z rond.
Franciszka Solarza
Franciszek Solarz pochodził z wielodzietnej rodziny, zamieszkałej przed wojną w miejscowości Karwodrza Gmina Tuchów. Jego rodzice byli rolnikami. Miał pięciu braci. W roku 1944 cała rodzina z wyjątkiem brata Tadeusza, który był skierowany na przymusowe roboty do Niemczech, została wymordowana przez Gestapo.
Franciszek Solarz „Puszczyk” uczęszczał do Szkoły Mechanicznej w Tarnowie. Wraz z kolegami założył tajną organizację „Międzymorze”. Organizacja po miesiącu swojej działalności została rozbita, a Franciszek Solarz jako jedyny uniknął aresztowania i ukrywał się przez cztery lata przed UB, a w czasie wojny dwa lata ukrywał się przed Niemcami. W czasie konspiracji pomagali mu krewni, przyjaciele m.in. z Szynwałdu, Zalasowej, Karwodrzy, Trzemesnej. Współdziałał z różnymi ludźmi. Uczestniczył m.in. w akcji przeciw członkom ORMO z Ołpin, Olszyn, Jodłówki Tuchowskiej, członkom PZPR, którzy przyjechali do Burzyna. Zdarzała się nawet walka z użyciem broni, a nawet postrzelenia. Organizował różnego typu akcje.
Nad jego rozpracowaniem trudziło się aż 40 agentów m.in. z UB i MO z Tarnowa oraz ORMO z Tuchowa. Trudność w uchwyceniu Solarza wypływała z tego, że działał na obszarze trzech powiatów, miał mało kolegów, a ludność była mu przychylna. Był np. lubiany przez dzieci, nigdy nie napadał na domy prywatne. Miał nielicznych stałych kolegów. Pomagała mu też wiedza, że jego kolega Librant był wtyczką UB. Aresztowano go kilka dni po akcji w Burzynie, 1 września 1952 r., ponad cztery lata po rozbiciu „Międzymorza”. Po rocznym śledztwie odbył się proces, na którym sądzono oprócz Solarza dwóch jego towarzyszy z ostatniego okresu ukrywania się. W przeciwieństwie do „Puszczyka” do życia w ukryciu zmusiły ich jednak działania o kryminalnej, nie niepodległościowej naturze. To Solarz decydował o „politycznych” działaniach, takich jak napady na sklepy spółdzielcze czy występowanie przeciwko spółdzielniom produkcyjnym.
Na rozprawie Solarz przyznał się do zarzucanych mu czynów, może nawet i do tych, których nie popełnił. Mówił: „przyznawałem się do wszystkich stawianych mi zarzutów, mimo, że ich nie pamiętałem, bo nie przywiązywałem do tego wagi, czy jeden napad mniej, czy jeden napad więcej”. Został skazany na karę śmierci. Nie było ułaskawienia. Wyrok wykonano w krakowskim więzieniu przy ul. Montelupich 6 marca 1954 r. Był to jeden z ostatnich wyroków śmierci „żołnierzy wyklętych” w Małopolsce. W tym czasie większość jego współpracowników z „Międzymorza” była już na wolności.
Podobnie jak wielu innych zamordowanych żołnierzy podziemia, Franciszek Solarz został pogrzebany w nieoznaczonym miejscu na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Rodziny nie powiadomiono ani o wykonanym wyroku, ani o pochówku. Krakowski Oddział IPN planuje rozpocząć w najbliższym czasie prace poszukiwawcze, zmierzające do wydobycia i zidentyfikowania jego szczątków, tak, żeby po kilkudziesięciu latach sprawić mu godny pogrzeb.
Podsumowując należy stwierdzić, iż Franciszek Solarz „Puszczyk” jest postacią ponadczasową, związaną z naszą gminą, ponieważ:
- był żołnierzem Armii Krajowej działającym pod pseudonimem „Puszczyk”
- podczas okupacji należał do podziemia londyńskiego pełniąc funkcję łącznika w Armii Krajowej
- został aresztowany we wrześniu 1953 roku za opór przeciw komunizmowi w konspiracyjnej organizacji „Międzymorza”
- po okrutnym śledztwie został rozstrzelany na Montelupich w Krakowie dn. 06.03.1954 roku, a ciało w tajemnicy pochowano na cmentarzu Rakowickim.
Bez nazw
Nadawanie nazw rondom może wzbudzać podziały społeczności lokalnej. Ronda są zbyt małe i położone w niewielkiej odległości od siebie, aby nadawać im nazwy. Dodatkowe oznakowanie może dekoncentrować kierowców. Wynik głosowania może wpłynąć negatywnie na wizerunek gminy Tuchów.
Na Klękanej Górce
Klękana Górka to tradycyjna nazwa wzgórza w południowo-wschodniej części Tuchowa. W dawnych czasach do Tuchowa chodzono pieszo lub jeżdżono furmankami. Na widok wieży tuchowskiego sanktuarium znajdującego się na Lipowym Wzgórzu nad rzeką Białą, klękano i modlono się, stąd wzięła się nazwa „klękane górki”, która to obowiązuje do dziś w zwyczajowym nazewnictwie. Proponowana nazwa zapewni dobre warunki orientacji w terenie ze względu na bliskość charakterystycznego punktu topograficznego. Jest apolityczna, zgodna z zasadami etyki, nie jest obraźliwa.
Nad Białą
Rzeki od najdawniejszych czasów kształtowały osadnictwo. Nad ich brzegami wyrastały miasta, dlatego że były czynnikiem niezbędnym do życia. Do powstania osady nazwanej później Tuchowem przyczyniła się płynąca w dolinie rzeka Biała, która stanowiła naturalny szlak kupiecki. Rzeka ta przepływa przez dziewięć miejscowości naszej gminy. Wędrówki wzdłuż rzeki Białej są doskonałą przygodą, ale też lekcją przyrody, historii i poznawania bogatej kultury. Szlak Białej to również często szlaki pielgrzymkowe, wiele z nich prowadzi do Tuchowa gdzie największy na Pogórzu wielki odpust na „Lipowym Wzgórzu” gromadzi rzesze wiernych. Biała jest objęta programem Natura 2000 oraz pierwszą polską rzeką, którą objęto programem kompleksowej renaturalizacji (proces przywracania środowisku naturalnego stanu rzeki). Występuje w niej wiele gatunków ryb, z których wielokrotnie trafiały się rekordowe okazy poławiane w Tuchowie. Można ją lubić albo i nie, co nie zmienia faktu, że Tuchów jest z nią nierozerwalnie związany.
Lipowego Wzgórza
Lipowe Wzgórze od wieków kojarzone jest z naszym miastem, wznosi się ono nad prawym brzegiem Białej. Jeszcze w czasach pogańskich było miejscem kultu przedchrześcijańskich Słowian – uznawane było za święte. Na wzgórzu dawniej zwanym Lipie zbudowano pierwszy w Tuchowie kościół, stad też wywodzą się początki chrześcijaństwa w naszym regionie. Obecnie znajduje się tam bazylika mniejsza ze słynącym łaskami wizerunkiem Maryi namalowanej na lipowej desce. Nazwa „Rondo Lipowego Wzgórza” podniesie rangę funkcjonującego w potocznej mowie określenia miejsca ważnego od wieków dla tuchowian, a przy tym nie budzi kontrowersji.
Kapelmistrza Kazimierza Wrony
Kazimierz Wrona urodził się 12.02.1934 r. w Tarnowie. W 1955 r. założył rodzinę i przeprowadził się do Tuchowa. Z zamiłowania był muzykiem i to właśnie z tego znali go prawie wszyscy Tuchowianie żyjący w latach 80, 90 i 2000-nych. Z Sanktuaryjną Orkiestrą Dętą w Tuchowie związany był przez 47 lat. Początkowo jako saksofonista, a od 1987 roku jako kapelmistrz. Dzięki jego zaangażowaniu, ciężkiej systematycznej pracy z młodzieżą i niesamowitemu talentowi, kilkuosobową grupę miłośników muzyki po kilku latach zmienił w potężną, ponad 50-osobową orkiestrę. Pod batutą kapelmistrza Wrony orkiestra zaczęła zdobywać pierwsze miejsca na przeglądach orkiestr parafialnych i wojewódzkich. Orkiestrę zapraszano do uświetniania uroczystości gminnych, powiatowych, wojewódzkich, a nawet poza granice naszego kraju. Pan Kazimierz poświęcił się nauce młodzieży bez reszty. Popołudniami odbywały się próby w sali pielgrzyma w klasztorze. Dla młodzieży chodzącej do szkoły miał zawsze otwarte drzwi swojego domu. Wszystkie utwory, które były w repertuarze orkiestry pisał własnoręcznie. Orkiestra dysponowała ponad 200 pieśniami, marszami i utworami rozrywkowymi. Jeśli pomnożyć to przez ponad 50 muzyków, widać jak wielkiej pracy się podjął. Orkiestra pod batutą Kazimierza Wrony rozsławiła w tamtych czasach Tuchów. Kazimierz Wrona zmarł 8.04.2004 r. Był skromnym, oddanym swojej pasji, niesamowicie cierpliwym nauczycielem. Nie było chyba takiej miejscowości gminy Tuchów, w której nie znalazł utalentowanych ludzi i nie zaprosił do członkostwa w orkiestrze. Uczył dziesiątki młodych ludzi. Szacuje się, że na darmowe lekcje, przez lata uczęszczało do niego pod 200 przyszłych muzyków. Rondo Kapelmistrza Kazimierza Wrony byłoby doskonałym aktem wdzięczności za jego wieloletnią, bezinteresowną pracę na rzecz naszego miasta i gminy Tuchów.
Tuchowskich Lotników
Propozycja nadania imienia Tuchowskich Lotników spotyka się z ogromną przychylnością mieszkańców naszego miasta, członków Towarzystwa Miłośników Tuchowa, środowiska przyjaciół lotnictwa, którzy widzą potrzebę wyrażenia hołdu lotnikom pochodzącym z Tuchowa. Zapisali się oni złotymi zgłoskami w historii polskiego lotnictwa dzięki swoim czynom i poświęceniu w czasie II wojny światowej, jak też wielkimi osiągnięciami po wojnie. Tak więc nadanie imienia Tuchowskich Lotników jednemu z rond będzie stanowiło pomnik oddający cześć tym ludziom i podziękowanie za ich poświęcenie i szerzenie narodowych i lokalnych postaw patriotycznych. Jednocześnie będzie zadośćuczynieniem za pozbycie się pomnika jakim był samolot PZL-TS-8 Bies eksponowany na dzisiejszym skwerze Melaniusza.
Batalionu Armii Krajowej „Barbara”
Podczas hitlerowskiej okupacji istniał w Tarnowie i okolicy ruch oporu zorganizowany pod auspicjami rządu londyńskiego i Armii Krajowej. Gdy w 1944r. Armia Radziecka wypierała wojska niemieckie ze wschodnich ziem (przedwojennej) Polski, w czasie przygotowywanie przez dowództwo AK akcji „Burza”, terenowe oddziały AK zostały zmobilizowane do podjęcia wzmożonej akcji dywersyjnej, tworząc w poszczególnych obwodach jednostki taktyczne w sile batalionów.
Żołnierze Armii Krajowej skutecznie bronili ludności wiosek i miasteczek Pogórza przed grabieżami i represjami oddziałów niemieckich. Tereny te stwarzały dogodne warunki do działań partyzanckich w okresie II wojny światowej. Głównie w tych rejonach działał od końca lipca do października 1944 roku I batalion 16 pułku piechoty Armii Krajowej pod dowództwem kpt. Eugeniusza Borowskiego „Leliwy” – batalion „Barbara”. Szlak bojowy tego batalionu na Ziemi Tarnowskiej, to obszar między Wisłoką a Dunajcem, na zapleczu linii frontowej biegnącej od Dębicy po Jasło, poczynając od Machowej, poprzez Świnią Górę, Jodłówkę Tuchowską, Ratówki, Suchą Górę aż do Jamnej.
Batalion kapitana „Leliwy” organizował wypady i zasadzki leśne na oddziały Wehrmachtu SS i policji niemieckiej, realizując na terenie obwodu tarnowskiego plan „Burza”. Liczba żołnierzy batalionu „Barbara” to blisko 700 ludzi: mężczyzn i kobiet, które pełniły rolę sanitariuszek i łączniczek. Niemcy wielokrotnie próbowali otoczyć partyzantów w lasach i zniszczyć ich, ale bez powodzenia. 12 września 1944 r. dwa bataliony niemieckiej policji, SS i żandarmerii otoczyły batalion „Barbara” na Suchej Górze, ale wyszedł on zwycięsko z tej zasadzki, nie ponosząc strat i przebijając się szturmem przez niemiecki pierścień okrążający. Batalion „Barbara” zasłużył się w bitwie na Jamnej, gdzie 25 września 1944 r. stoczył walkę zwycięską z hitlerowskim okupantem. Mimo dotkliwych strat wyszli zwycięsko z walki z przeważającymi siłami niemieckiego najeźdźcy. Kapitan „Leliwa” tropiony przez Niemców, rozwiązał oddział w Lichwinie. W dniu ostatecznej likwidacji batalionu „Barbara”, tj. w niedzielę 23 października 1944 r. ks. kapelan Stanisław celebrował ostatnią mszę św. polową, po której nastąpiły pożegnania rozchodzących się żołnierzy.
Filareckiego Związku Elsów
W Burzynie szlachetni ludzie, których inspiracją działania było chrześcijaństw z jego systemem wartości założyli w okresie międzywojennym osiedle zwane Elsów, które unicestwił komunizm. Osiedle to było miejscem pracy formacyjnej Filareckiego Związku Elsów (Eleusis), który powstał w 1903 roku. Związek miał być zalążkiem przyszłej wolnej Polski i wypracować nowy typ Polaka. Celom tym służyło samodoskonalenie, wychowanie moralne (czytanie Pisma Św., pogłębione praktyki religijne, absencja od alkoholu, tytoniu, hazardu, rozpusty), narodowe i patriotyczne. Elsowie wykonali przed 1914 rokiem ogromną pracę oświatową i wydawniczą wśród polskich górników na Śląsku i Westfalii oraz odegrali znaczną rolę w powstaniu polskiego skautingu. W czasie II wojny światoej zorganizowani w Tuchowie i rejonie tajne nauczanie.