Podsumowanie gry Tuchovii przez Dziennik Polski
W dzisiejszym Dzienniku Polskim (23.12.2003) dokonano podsumowania rundy jesiennej czwartoligowej Tuchovii. Oto cały artykuł:
Tuchovia Tuchów – 17 miejsce 13 pkt. 3 zwycięstwa – 3 remisy – 10 porażek, bramki 31-46. U siebie: 3-1-5, 22-28, na wyjeździe: 0-3-5, 9-18.
Strzelcy: 8 – Ustijanowski, 5 – Okaz, S.Stec, 4 – J.Ropski, 3 – Różycki, 2 – W.Kozioł, 1 – Gierałt, Kotlarz, Nalepka, Salwa.
Najlepszy zawodnik – Jacek Ropski
To nie tak miało być przyjaciele – słowa tej piosenki jak ulał pasują do postawy Tuchovii w rundzie jesiennej. Drużyna, która niczym burza przeszła przez okręgówkę była żadną sukcesów szczebel wyżej. Tak się nie stało. Owszem, ambicją obdzieliłaby niejedną piłkarska ferajnę, ale do zwycięstwa czasami potrzeba więcej. Wyniki beniaminka mogły być lepsze. W niektórych spotkaniach tuchowianom zabrakło szczęścia. Tak było w Szczucinie i Lubaniu, gdzie padły remisy 3-3. Zespołowi zdarzały się też bolesne porażki, u siebie z gorlickim Glinikiem 1-4 oraz z Popradem Muszyna 1-6. Tuchovia potrafiła też zaskakiwać pozytywnie – jak podczas szlagieru z Okocimskim, z którym, po wywianie ciosów przegrała 5-6. Na osłodę kibicom pozostała postawa tuchowian w Pucharze Polskim, w którym awansowali do finału „lejąc” po drodze Tarnovię oraz Unię.
Teraz czas na zimowe przemyślenia. Najliczniejsza w IV lidze publiczność na pewno zasługuję na dobry piłkarski wyrób. Drużyna potrzebuje wzmocnień. Działacze klubu rozglądają się za środkowym pomocnikiem oraz napastnikiem. Niewykluczone, że zespół na wiosnę poprowadzi nowy trener (Jacek Ćwik lub Jacek Czarnik). Dotychczasowy – Jacek Ropski nadal grałby w zespole.
Rundę jesienną ocenia – Jacek Ropski, trener zespołu:
– Przed sezonem zakładaliśmy, że dobrze byłoby zdobyć w tej pierwszej rundzie około 20 punktów. To nie udało się, a najwięcej mankamentów widzę w grze obronnej naszego zespołu. Gdybyśmy bowiem nie tracili tyle bramek, to zapewne mielibyśmy na swoim koncie dużo więcej punktów. Na pewno cieszy zainteresowanie piłką w Tuchowie. Jej mecze są prawdziwym świętem. Tuchów żyje piłką nożną. To efekt wysiłków oddanych działaczy oraz piłkarzy. Trudno wyobrazić sobie było lepszy klub do grania u schyłku kariery.