Tu, za Księżym Lasem
Wtorek, 11 listopada 2014 roku. Święto Odzyskania Niepodległości, pochody, spotkania, uroczystości… Wszędzie flagi, msze dziękczynne, śpiew pieśni patriotycznych i wojskowych, Łowczówek – wspaniała rekonstrukcja wydarzeń historycznych, znane osobistości. No, Łowczówek ma swoje miejsce w historii i na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie, dlatego większość o nim słyszała.
A ja z rodziną i przyjaciółmi byłam tu, za Księżym Lasem, niedaleko. Zaświeciliśmy znicze, pomodliliśmy się, zaśpiewaliśmy hymn państwowy. Byli obecni ks. Krzysztof Cwenar oraz przedstawiciele Ochotniczej Straży Pożarnej z Mesznej Opackiej. Wraz z innymi mieszkańcami Garbka i Mesznej wysłuchaliśmy historii tych żołnierzy, na których mogiły właśnie przybyliśmy.
Józef Kozioł – historyk, auto książek o Tuchowie, emerytowany nauczyciel, który od 30 lat stara się rozpropagować wiedzę o cmentarzach wojskowych na naszym terenie z genialnym talentem gawędziarza przedstawił zabranym skąd ci chłopcy, których groby przed nami, znaleźli się właśnie na tych wzgórzach, jak i kto dowodził, jakie były zamierzenia dowódców, co się udało zdobyć, co stracić, jaka była przyczyna i … jaki skutek. Po tym wykładzie mój syn scenicznym szeptem, ciągnąc mnie za rękaw powiedział: Kup mi książkę o tych żołnierzach.
Organizatorami tego kameralnego spotkania „ku pamięci” była rada osiedla Garbek, której przewodniczący Aleksander Kajmowicz w imieniu mieszkańców podziękował Zofii Piątek za wieloletnią opiekę nad tym miejscem pamięci. Babcia Piątkowa – tak jest u nas nazywana ta pani – wspominała: Jak tu przychodziłam, to sobie tak wyobrażałam, że ci młodzi chłopcy zostawili matki, rodziny, żony, dzieci, może narzeczone … że w domu za nimi płaczą lub wyczekują ich powrotu … a oni już nie wrócą. (…) A kwiaty na wiosnę to tu pierwsze zakwitały zawsze … jak plewiłam mogiły, to te ptaszki wcale się mnie nie bały, tak blisko przysiadały, nie wiem może się przyzwyczaiły … a takie ładne były, cieszyła mnie ta praca.
I jeszcze opowiedziała kto krzyż naprawił, jak chodziła za ogrodzeniem, żeby ktoś wykonał, a nam łza w oku tańczyła, za dobroć, za serce, za pracę, za pamięć… a tym spoczywającym tu chłopcom za życie w wolnym kraju.
Wracając do domu rozmawialiśmy z naszymi dziećmi, które wywijały biało-czerwonymi flagami we wszystkie strony, o Polsce. Moja przyjaciółka pyta córki: Zuzia jakie są symbole narodowe? Na co cała nasza trójka (Miki, Bati i Zunia) wykrzyczeli poprawną odpowiedź. Co to jest ojczyzna? – spytał jeden z tatusiów, znów chóralnie odpowiedzieli, że to łatwe – kraj, w którym mieszkamy – Polska. Pomyślałam, dam mądralom popalić i zapytałam: A kto to jest patriota? Wiedzieli, tylko zapomnieli. Po chwili Miki powiedział: Ty mamusiu! Zuzia sobie przypomniała: To przecież ten, kto kocha kraj. A Bartek dodał: Ci, którzy pamiętają historię i uczciwie pracują. Gdzieś to przeczytałem.
Nie wiem, co mam dopowiedzieć. Uczmy dzieci szacunku do każdego dnia nauki, dnia pracy i wypoczynku, bo taka będzie Polska w przyszłości, jakie pokolenie młodzieży wychowamy. Nie byłabym sobą, gdybym nie przypomniała, czytajmy dzieciom dużo książek, codziennie.
Naród, który mało czyta, mało wie. Naród, który mało wie, podejmuje złe decyzje – w domu, na rynku, w sądzie, przy urnach wyborczych.
(Jim Trealease „Podręcznik głośnego czytania”)
Zdjęcia udostępnił: Wiktor Przybyła
Opracowała: Katarzyna Krupa